Nowości 2017
29.12. Dziś jest niezwykły dzień! Dziś dowiedziałam się dokładnie czym spowodowane było niezwykłe umaszczenie mojej Choco! Właśnie otrzymałam wyniki badań DNA Choco na mutacje merle z czeskiego laboratorium Vemodia.
Tak! Mojej Chokuni, która odeszła już 5 lat temu…
Wynik:
„We can confirm that Choco was triallelic mosaic = m/[Mc+]/Ma with m/Ma being major alleles and Mc+ allele was found in minor proportion of analyzed cells.”
Czyli Choco miała skróconą wersję genu merle, tzw. atypical merle, która często daje jeszcze jakieś objawy typu „brudny merle” i widoczne słabo łatki – podejrzewałam, że może być jeszcze bardziej skrócona. W części komórek miała dodatkowo skróconą wersję. (Okazuje się obecnie, że sporo psów merle ma mozaicyzm genu merle).
O mutacjach merle można przeczytać tutaj: http://catahoula-coat-color-genetics.webnode.com/merle/ a o badaniach tutaj: http://catahoula-coat-color-genetics.webnode.com/merle-testing-information/ .
Jestem niezwykle wzruszona podejściem laboratorium a przede wszystkim pani dr Terezy Jančuškovej. Zapytałam, czy byłoby możliwe wyizolowanie DNA z wąsów, które zachowałam sobie kiedyś na pamiątkę. Te wąsy mają ponad 5 lat a niektóre mogą mieć i z 10. Nie było więc wiadomo czy DNA nie będzie już zdegradowane i czy będzie nadawać się do analizy.
Okazało się, że nie ma problemu, możemy spróbować. Pani Tereza wyraziła tylko troskę, że mogę stracić na marne wąsiki. (Na szczęście miałam ich więcej, więc po wysłaniu 10 jeszcze parę mi zostało. I jeszcze pani Tereza chce mi odesłać z powrotem kilka niewykorzystanych.) Wąsy dotarły w środę, a dziś już mam wynik.
Z taką życzliwością i troską połączoną z prawdziwą ciekawością badacza chyba jeszcze się nie spotkałam. To naprawdę wzruszające… (A nadmienię, że za życia Choco wysłałam najpierw próbki jej sierści do Kanady i spotkałam się z podejściem pani prof., że to „zależne od żywienia” i nie ma co badać…).
25.12. Przy okazji świąt zasiadłam do „tradycyjnego” rocznego podsumowania tego roku pod kątem „psiowym”. :)
Najpierw podsumowanie zbiorcze:
To był trochę rok zmian i próbowania nowych rzeczy.
Proporcje „zawodowe” nieco się odwróciły i zmieniły w porównaniu do zeszłego, ponieważ startowałam 5 razy w zawodach obedience a tylko raz w rally (start z dwoma psami) – niestety, większość zawodów w W-wie i okolicach pokrywała mi się z agility albo obi. Rallowo znowu super, bo oba starty z lokatą na pudle (2 x 2.m.) W obi 2 x podium (2.m. i 3.m.), ale raz to tak całkiem psim swędem ;) Za to po długiej przerwie wróciłam na zawody agility – na razie 3 starty, w tym dwa na zawodach treningowych. Ponadto po jednym egzaminie BH, PT3 i teście pasterskim HWT. Do tego dwa obozy treningowe (obi i agility) i seminaria: 4 pasterskie, jedno obediencowe i jedno poświęcone metodzie BAT.
Nastąpiła jedna duża zmiana – od marca przeniosłam się do innego klubu agility.
Teraz indywidualnie:
Asti:
1 x start w rally-o, uzyskany tytuł R3, czyli zarazem Rally Championship.
1 x wystawa w kl. weteranów
2 x udział w Młodym Prezenterze
Plan na ten rok zrealizowany częściowo: zamknięcie championatu w rally, ale nie udało się wystartować w seniorach (niestety trzeba wybierać). Przyznaję się też, że niestety po zaczęciu podstaw noseworku nie wystarczyło mi motywacji i zarzuciłam treningi (dotyczy wszystkich 3 dziewczyn). Może jednak wrócimy do tego. Plany na przyszły rok dla Astusi – chciałabym wystartować w klasie Senior, ale wszystko będzie zależeć od terminów i oczywiście stanu zdrowia seniorki.
Lava:
5 x start w obedience
zaliczony egzamin BH
zaliczony egzamin PT3
Tutaj większość założeń na ten rok spełniona. Zaliczone egzaminy, w obi pierwszy start był naprawdę udany – ocena bdb i 2. lokata. Niestety po przerwie (w środku sezonu prawie nie było zawodów… :( ) kolejne starty znowu bez oceny. Przydałoby się przemodelować formułę treningów (problemy z emocjami, wokalizacją) a poza tym po prostu więcej i regularniej trenować – niestety trochę trudno mi to realizować, chcąc trenować z dwoma psami obi i z jednym agility. Zobaczymy co przyniesie przyszły rok, w tej chwili nic specjalnie nie chcę zakładać. ;)
Suvi:
1 x start w rally-o (1. „łapka” do R2)
2 x wystawa (spełnienie wymagań do „hodowlanki”)
3 x zawody agility – tory jumpingowe (kolejno: debiut w nieoficjalnej zerówce, debiut w oficjalnej zerówce, debiut w nieoficjalnych openach)
1 podejście do HWT (niezaliczone)
Ponadto 1 obóz obi/agility, gdzie ze względu na uszkodzony pazur trenowałyśmy tylko obi i 1 obóz agility, 4 seminaria pasterskie, 1 trening obrony sportowej, żeby dla zabawy spróbować czegoś nowego.
Założenia na ten rok zrealizowane częściowo. Zdecydowanie najlepszą decyzją tego roku była zmiana klubu agility od początku marca. Nareszcie mamy regularne treningi z instruktorem i jest naprawdę fajnie. :) Udało się dzięki temu zrealizować debiut na zawodach, choć na razie w zerówce, ale slalom i strefówki już mamy (choć oczywiście wiecznie coś do dopracowania), więc spokojnie mogę planować w przyszłym roku debiut w A1 i oficjalnych openach. :)
Niestety, plany co do startu w obi jeszcze nie zrealizowane, trenujemy, ale niedużo i niezbyt regularnie, postępy są, ale powolne. Chciałabym jednak, aby udało się to w przyszłym roku. Jeśli nic nie będzie nam kolidować, to wystartujemy sobie pewnie w jakimś rally. I być może wybierzemy dla zabawy na jakiś trening obrony.
Natomiast jeśli chodzi o pasterstwo – przyznaję, że trenowałyśmy niemal wyłącznie na seminariach. Tutaj jednak podejmę raczej decyzję o rezygnacji z tej aktywności, ponieważ i czasowo i finansowo trudno mi trenować jeszcze jeden sport, który absolutnie nie jest dla mnie priorytetem.
17.12. Kameralne Jumpingi treningowe w Natolinie – tym razem nieoficjalny debiut Suvi na torach openowych. Wyniki: 2.m. w jednym biegu i 2 x dis. ;) Tymi zawodami zakończyłyśmy tegoroczne starty. Wkrótce napiszę tradycyjne podsumowanie roku. ;)
9-10.12. Po prawie 6 latach przerwy znowu wystartowałam na oficjalnych zawodach agility! Były to Mikołajkowe Zawody Egzaminowe w Borowinie. Dla Suvi to był oficjalny debiut, choć na razie tylko w zerówkach (były tylko jumpingi). Wyniki sobota: J0I 5.pkt. (odmowa) i 5.m./14, J0II dis; niedziela: J0I dis, J0II 5.pkt. (odmowa) i 4.m./12.
18-19.11. Ten weekend spędziłam na seminarium obedience z Silvią Cacciatore (dwukrotne podium na MŚO, wielokrotna reprezentantka Włoch) jako obserwator i muszę powiedzieć, że na takim jeszcze nie byłam. Większość prowadzących seminaria skupia się w głównej mierze nad rozwiązywaniem kwestii technicznych, metodach nauki; Silvia, choć oczywiście o metodach też mówiła, bardzo dużą uwagę przywiązuje do budowania odpowiedniej relacji z psem i zachowania radości z pracy, zarówno u siebie, jak i u psa, nawet, jeśli trenujemy pod katem MŚ. Kwestie techniczne są wg niej łatwe, ale już utrzymanie tego podejścia jest większym wyzwaniem, ale jest tak naprawdę kluczowe także dla osiągnięcia sukcesu. Bo niewłaściwe emocje przekładają się na błędy w startach. Silvia powtarzała, że powinniśmy umieć „zabrać swój las na ring” (dla niej, i w tym się z nią w 100% zgadzam!, najlepszym relaksem dla psów i dla siebie, jest spacer po lesie).
To było bardzo inspirujące seminarium, mam nadzieję, że będę potrafiła wprowadzić te rady w życie.
28.10. Zawody obedience z Lavą w Rumiance pod Warszawą.
Warunki bardzo trudne ze względu na fakt, iż zawody rozgrywano na zewnętrznym padoku, gdzie było straszne błocko, przy czym my mieliśmy jeszcze nie najgorzej (startowałyśmy jako 2.), ale im później, tym większe bagno się robiło…
Tym większy szacun dla wszystkich psów, które mimo to dawały radę! Jak również dla sędziego p. Janusza Słoniewicza, który miał b. niełatwe zadanie oceniania w tych trudnych warunkach także z uwagi na reg. (np. pies powinien zaczynać i kończyć każde ćw. siadem, tutaj b. wiele psów tego odmawiało i p. Janusz miał dylemat co z tym robić – bo jeszcze więcej ćw. u wielu zawodników byłoby wyzerowanych).
W kl.3 tylko jeden pies zaliczył wszystkie ćw. Mimo wszystko przytłaczająca większość miała mniejsze czy większe problemy z siadaniem lub kładzeniem się w tych warunkach.
Przynajmniej zostawanie trójek odbyło się w hali, zanim zajęli ją koniarze z zaklinaczem.
Nasza punktacja:
(Przy czym nie było omówienia, więc czasem wypisuję błędy te które ja zauważyłam).
Siad zostań 10
Waruj zostań z przywołaniem 9 (waruj nieco pod skosem, ale z pozytywów – Lava ruszyła na przywołanie szybko i pewnie – z tym miała do tej pory problem, bo lata wbijania do głowy, że po zostawaniu się nie rusza robią swoje)
Reszta jest na filmiku:
Patyczki 9 (wolny powrót) – btw, sędzia najpierw myślał, że zły przyniosła.
Pozycje w marszu 5 (nie usiadła, i pewne pomoce ciałem – świadome – to ćw. jest dla niej b. trudne, i dlatego trochę pomagam; ale w tym wypadku ona wyraźnie wiedziała, że był siad, ale jak 6/7 psów w kl.3 zrobiła „przykuc”… Jeden, który usiadł, za to się nie położył… Więc ja w sumie na te warunki jestem z tego ćw. dosyć zadowolona.
Kwadrat 0 (druga komenda na dzidę, szczek przy ruszaniu i wybiegnięcie za mnie) – przyznam, że myślałam, iż to ćw. mamy mimo wszystko zaliczone na min… Bo w sumie istotę wykonała a sam kwadratek był ładny. Być może sędzia policzył po 2 pkt. za każdy błąd… Tu niestety włączyły się już emocje (wcześniej była cicho) a ten problem z dobieganiem był w zeszłym roku, ale od miesięcy było to przepracowane i zawsze na treningach i zawodach było b. ładnie. No, ale widać emocje wzięły górę…
Chodzenie przy nodze 0 (i słusznie – tu była masakra, strasznie włączyła jej się wokalizacja, jak również brak wielu siadów – to akurat kwestia warunków; z pozytywów – mimo wszystko cały czas była ze mną, choć emocje nie takie, ale kontakt, nie odpada mi już tak jak się kiedyś zdarzało. Na kwiczenie się b. wiele czynników przeszłych, dawnych i bezpośrednich złożyło).
Nowe 0 (niestety nie widziała pachołka, choć wydawało mi się, że na niego patrzyła po przedkomendzie; niestety z tym ćw. nigdy nic nie wiadomo…)
Aporty kierunkowe 6,5 (wolne przyniesienie i na koniec bardzo nie chciała siadać, jakieś dziwne sztuki robiła…)
Pozycje na odl. 7,5 – (dosyć wolne, ale to moje nielubiane ćw., więc jest wiecznie niedopracowane + dosyć mocne gesty, plus pomoc ciałem na koniec, ale świadomie, bo ma z tym problem – pozytywy: wszystkie na pierwszą komendę, a z tym bywa problem, no i prawie się nie przesunęła – chyba się pupa do błota przykleiła )
Przywołanie 0 (nie położyła się, no ewidentnie przez błoto, plus inne błędy, a szkoda, bo byłoby całkiem przyzwoicie…)
Łącznie 129,5 pkt., lok.6/7.
Wnioski na przyszłość – chyba więcej nie zgłoszę się na zawody niehalowe o tej porze roku, myślę, że to nie jest do końca fair wobec psa…
15.10. Zawody obedience z Lavą we Wrocławiu. Uwielbiam zawody wrocławskie, bo zawsze jest tam świetna atmosfera, cudny teren, obok dużo miejsca na spacery. W tym roku też na bieżąco aktualizowane wyniki online – super!
Sędziowała Viktoria Varsani, surowa, ale b. życzliwa sędzia, która potem dokładnie omawiała każdy występ. U mnie najczęstszym błędem była pomoc ciałem, co czasem robię specjalnie, ale często nieświadomie.
Wynikowo nie było to dobre, ale jednak inny nastrój u Lavika, wokalizacje pojawiły się tylko chyba dwa razy przy chodzeniu przy nodze, było nam fajnie na ringu, ale ja nadal ze stresu porobiłam parę głupot.
Filmik (Niestety bez pierwszego ćwiczenia indywidualnego i większej części drugiego)
Punktacja:
Siad zostań 10 Tutaj nic dziwnego, prawie zawsze Lava ma dychę, bo siedzi stabilnie
Waruj zostań 10 A tutaj to przyznam, że nie do końca zasłużenie, bo położyła się z podwiniętą łapką a po jakimś czasie przerzuciła pupę (ale przynajmniej nie od razu! )
Pozycje na odległość 5 Z jedną komendą ja się pospieszyłam, zanim pomocnik pokazał (nerwy), jedną komendę musiałam powtórzyć, poza tym trochę się przesunęła i pomoc ciałem przy siadzie na koniec (to świadomie, bo często się tu blokuje).
Pozycje w marszu 0 Dwa razy się położyła, pomoc ciałem, plus zwolnienie tempa przy powrocie do psa
Aport kierunkowy 0 Niestety zaraz po położeniu aporty były totalnie niewidoczne nawet dla mnie! Tutaj był też jedyny moment, gdy jak gdyby mi się wyłączyła na to, co mówię, po przedkomendzie na target w ogóle nie patrzyła na niego (a dzień wcześniej ładnie go zrobiła po samej przedkomendzie), po komendzie zawarowała… Szukała aportów przy brzegu ringu, musiałam odwołać.
Nowe 7,5 Pomoc ciałem, pewnie też tempo
Przywołanie z zatrzymaniami 6 Jadła trawę. Za głośne stój (świadomie, bo przed tymi zawodami coś nam się zepsuło), b. duża pomoc ciałem, częściowo nieświadomie
Chodzenie przy nodze 5,5 Chyba dwa razy wydała dźwięki, no i mój główny problem to pomoce ciałem. Poza tym w złą stronę skręciłam przy marszu w tył, ale sędzia powiedziała, że to akurat nie jest główny problem. (A wynika to z tego, że żeby skręcić w prawo w tył, trzeba najpierw skręcić w lewo, ja zbyt szybko zareagowałam i automatycznie skręciłam w prawo jak przy chodzeniu do przodu)
Patyczki 0 Pech! Nie zauważyła ich, przebiegła koło nich i zaczęła szukać przy brzegu ringu, odwołałam, wiedząc, że to zeruje ćw., potem zrobiła ładnie, no szkoda…
Kwadrat 0 Zatrzymała się przed kołem, potem nie trafiła do niego (nie mamy komend kierunkowych na odl…), sam kwadratek ładnie…
Ogółem 130,5 pkt., lok.4/5.
7-8.10. Byłam na seminarium „Terapia reaktywności psów metodą BAT” prowadzonym przez twórczynię metody, Grishę Stewart z USA.
23.09. Wystartowałyśmy z Lavą w Mistrzostwach Polski Obedience w Grębiszewie pod Warszawą. Sędziowali Christelle Nomine z Francji i Stanisław Pasek. Niestety nie poszło nam dobrze, wyzerowane cztery ćwiczenia (w tym chodzenie przy nodze za… wydawanie dźwięków :( ), 103,75 pkt. i zaszczytna lokata 15/15 :P Ale pracujemy dalej, bo kocham treningi z moim Lavikiem i w nią wierzę. <3 Co złego to niedostateczne treningi albo moje błędy!
12.08. Podczas Pasterskiego Weekendu (12-15.08.) w Pastuszkowie podeszłyśmy z Suvi do egzaminu HWT, niestety okazało się, że Suvi nie jest jeszcze gotowa, w pewnym momencie owieczki nam uciekły co zaow(o)cowało dyskwalifikacją… Może innym razem. Niestety nie mamy możliwości regularnego trenowania (koszty i czas), dlatego na razie zastanawiam się, czy w ogóle kontynuować owcową przygodę, gdy na agility i obi też ciągle za mało czasu…
5.08. Zawody obedience w Sopocie z Lavą. Niestety nie poszło najlepiej, trzy ćwiczenia wyzerowane, ale mimo to załapałyśmy się na podium (lokata 3/3 ).
28-30.07. Wzięłyśmy udział z Suvi w kolejnym seminarium pasterskim z Martą Chmiel w Owczarni Natolin.
19-23.07. Drugi w tym roku obóz z Suvi i Lavą – tym razem Be Fit for Agility zorganizowany przez trenerki klubu FreeX – Agnieszkę Kunkel i Martynę Okrasę. Oprócz treningów agility (trenowałam oczywiście z Suvką) obóz był pełen innych atrakcji, takich jak treningi z zaproszonymi trenerami dla ludzi, treningi, wykłady i zajęcia z masażu dla ludzi i psów z Paulą Gumińską. Czas wypełniony niemal po brzegi, tak, że nie można się było nudzić!
fot. Paula Gumińska
25-29.06. Byłyśmy z Suvi i Lavą na obozie sportowym mix agi+obi (trenerki: Agnieszka Ostromecka i Klaudia Szymańska) w Wólce Cycowskiej. Suvi zapisana była na treningi obu dyscyplin (raz dziennie agi, raz obi), ale niestety wysiadając z pociągu w Lublinie nadłamała pazur. (Te okropne ażurowe schody + niski peron to fatalne połączenie! Na następny raz w takiej sytuacji psy będę wyłącznie znosić na rękach!) Nerw był częściowo odsłonięty, więc skończyło się na dwóch treningach dziennie bardziej statycznych elementów obi – co samo w sobie nie było złe, bo mamy teraz dużo nowości do dalszej pracy. Oczywiście z Lavikiem też zostało poćwiczone obi. :)
18.06. Debiut Suvi na Nieoficjalnych zawodach agility w Borowinie. I w sumie prawie jak mój debiut, bo od sylwestrowych zawodów 2011/12 nie startowałam nigdzie (poza jakąś tuneliadą). Uczę się więc agility na nowo, po nowemu i od nowa. Na razie biegłyśmy dwa jumpingi 0, bo strefki jeszcze niegotowe. Suviczek bardzo grzeczny, wszystko, co złe, to moje błędy handlingowe. Filmik
11.06. Lava zdała egzamin PT3 – w zawodach obedience ostatnio panuje posucha a ja lubię wyznaczać sobie jakieś cele i do nich trenować. Poza tym to zawsze troszkę inny regulamin i np. dwa ćwiczenia się zdecydowanie różnią od tego, co jest w obi (wysyłanie naprzód na ok. 30 m do „niczego” oraz dawanie głosu). Tym samym Lava zaliczyła najwyższą klasę w polskim posłuszeństwie, poza tym ma Rally-O Championship, BH, startuje w obedience kl.3, więc wszystko, co ze sportowego posłuszeństwa da się w Polsce robić. Wynik:175 pkt, ocena dobra, lokata 1/1. Sędziowała Beata Ryl. Oczywiście mogłoby być lepiej, więc niewykluczone, że kiedyś jeszcze sobie do takiego egzaminu podejdziemy.
Punktacja:
Chodzenie przy nodze 18/20 (niestety, znowu mój stres i Lava momentami „odpada”)
Przywołanie z zatrzymaniem „waruj” 17/20 (oj, potrafi dużo lepiej)
Aport koziołka obcego 14/15
Aport koziołka obcego przez przeszkodę 12/15 (moja wina – wybrałam ciężki i nie poprosiłam o nieco niższą przeszkodę i bidula się uderzyła, co ją wybiło z rytmu)
Rozpoznanie i przyniesienie własnego koziołka 15/20 (niestety tylko raz przećwiczyłam to na koziołkach – od przodu i od boku i wtedy wykonała to idealnie, poza tym zupełnie niepotrzebnie ją tak daleko usadziłam – coś sobie wymyśliła i postanowiła sprawdzić, czy na pewno o ten chodzi)
Zmiany pozycji na odległość 27/30 (usiadła dopiero na drugą komendę)
Pozycje w marszu – miało być waruj-siad-stój 25/30 (stanęła zamiast się położyć – szkoda, bo to byłoby nasze najlepsze ćwiczenie ze wszystkich. Ogólnie ostatnio komendy w marszu bardzo nam się poprawiły, ale nadal jeszcze nie ma 100% wykonalności – czasem Lavik zbyt próbuje wyprzedzać, czasem ja – jak w tym przypadku – nie daję jej wystarczająco jasnych pomocy)
Wysyłanie naprzód z warowaniem 18/20 (oczywiście w pewnym momencie sama się odwraca i wyczekuje komendy, ale bardzo jestem zadowolona jak to wyszło – w nowym miejscu, bez kładzenia zabawki czy nawet symulacji)
Szczekanie na komendę 9/10 (naturalnie doopka jej szła przy tym do góry + cofała się, tu już bardzo dzielnie starała się ją utrzymać na ziemi, ale jeszcze trochę cofki pozostało)
Nienagrane:
Siad zostań (2 minuty, przewodnik schowany) 10/10
Waruj zostań (4 minuty, przewodnik schowany) 10/10 (przerzuciła doopkę, ale w PT się za to nie ucina )
20-22.05. Suvi i moje trzecie seminarium pasterskie z Martą Chmiel. Tym razem w gościnnej Owczarni Natolin. Jak zawsze było super.
29-30.04. Byłyśmy z Asti na wystawach w Grudziądzu i Inowrocławiu. Ja tylko towarzysko a Astusia jako partnerka dla młodej prezenterki Julki, dla której był to absolutny debiut w tej konkurencji.
22.04. Udane zawody rally-o w Warszawie z Asti i Suvi – obie na pudle z maksymalną liczbą punktów!
Suvi debiutowała w kl.2. Warunki nie były najłatwiejsze (silny wiatr), miałam mało czasu na rozgrzanie jej, więc styl pracy momentami nie był idealny, ale wynik nienajgorszy ;) 210 pkt., miejsce 2./10. Filmik.
Z kolei Astusia po raz trzeci startowała w kl.3. Bardzo krótko z nią poćwiczyłam przed startem, więc była nagrzana i trochę ją roznosiło, ale mimo to również 210 pkt. i lokata 2/5. A ponadto zamknięte Rally Championship Klaso Senior – nadchodzimy! Tutaj filmik, niestety bez ćw. bonusowego.
Dziewczyny z nagrodami
8.04. Dzień spędzony na wystawie w Nadarzynie podczas Warsaw Animals Days. Sędziowała Izabella Olejniczak.
Suvi 1. bdb – ostatnia ocena hodowlana i tym samym kończy swą krótką karierę wystawową
Asti Najlepszy Weteran w Rasie. Miałam już jej dać spokój, ale że i tak jechałam a weterany za 1 zł to odkurzyłam starszą panią. Astuszkę wystawiła młoda prezenterka, dla której był to absolutny debiut w tej roli.
Opisy:
Suvi: „Mocna suczka w typie pracującym, ładna budowa, ładne kątowanie frontu i tyłu, proporcjonalna do ciała głowa, ale kufa mogłaby być mocniejsza przy tej budowie, ładna szyja, górna linia, klatka piersiowa, poprawny ruch frontu, tyłu i oglądany z boku, miły charakter.”
Asti: „Mocna suczka w b. dobrej kondycji, ładne proporcje ciała w tym głowy, ładne kątowania frontu i tyłu, b. ładny ruch oglądany z przodu, tyłu i z boku, b. miły charakter.”
Asti i Julka i na finałach
2.04. Startowałyśmy z Lavą w zawodach obedience we Wrocławiu. Sędziował Jacek Lewkowicz.
Wynik: 227,5 pkt., ocena bardzo dobra, lokata 2/4. To nasz 4. start w trójce, pierwszy w tym roku i pierwszy raz bez wyzerowanych ćwiczeń i z pozytywną oceną. Lavik
Niestety zapomniałam poprosić o nagrywanie filmiku.
A tak przedstawia się nasza punktacja za poszczególne ćwiczenia:
Pozycje w marszu 7,5 – krzywa pozycje przy nodze, napiera na nogę, stój pod kątem, pomoc ciałem przy siad (no niestety to mamy ciągle niedopracowane i przy siadzie świadomie jej pomagam)
Aport węchowy 8 – zmiana tempa na końcu, słabe trzymanie (niestety to ostatnie dotyczyło wszystkich aportów w tym dniu – na nasz start wyszło słoneczko i dla Lavy było już za gorąco, więc trzymała „jednym zębem”)
Pozycje na odległość 6,5 – pomoc ciałem przy waruj, wyprzedziła jedną komendę (ze stój zrobiła siad przed komendą na leżenie – dziwne, bo taki problem zwykle nam się nie zdarza), przesunięcie do przodu (oczywiście, bo niestety w części komend mamy to niezrobione na odległość, a zwłaszcza siad ze stój jest problemem. Tu zrobiła dodatkowy siad ze stój, więc się tym bardziej przesunęła, na szczęście było to nadal poniżej długości ciała).
Przywołanie z zatrzymaniem stój i waruj 6 – piśnięcie, węszenie, stój na granicy zaliczenia (strasznie dużo kroczków – oj potrafi to lepiej), waruj znacznie lepsze, zwolnienie, dotknięcie? (chyba chodzi o dotknięcie ciałem przy dostawianiu).
Nowe 8,5 – a tutaj to nie byłam pewna czy pobiegnie, bo patrzyła się w inną stronę, ale pobiegła, choć nie w idealnie w linii prostej i wolno (temp. już dawała się we znaki), mogłaby szybciej warować, pomoc ciałem przy dostawieniu, słabe trzymanie
Chodzenie przy nodze 7 – momentami idzie idealnie, momentami za b. do przodu, mogłaby siadać szybciej (ale tym razem wszystkie siady zrobione!), po krokach w bok krzywy siad, w tył zwrot w miejscu – zostaje za plecami, wolne tempo – krzywo do osi, pomoc ciałem na zwrotach, tend. do wyprzedzania. Szczegóły ciągle dają o sobie znać, ale generalnie Lavik był ze mną, było naprawdę nieźle.
Wysyłanie naprzód i do kwadratu 5,5 – 3 razy szczeknięcie i moja komenda na zatrzymanie w kwadracie (yesstój) policzona jako podwójna (w sumie sędzia miał rację, bo to się wzięło z dwóch, zlałam to sobie w jedno, no ale… ). Ale ok., myślę, że spokojnie mogę dawać tylko stój. Generalnie punkty za kwadrat nie oddają stylu, bo tempo było niezłe, jak na Lavika w słońcu, równe, wszystko wykonywane ładnie, tylko te szczeknięcia i ta komenda… Stylowo było to znacznie ładniejsze niż nowe, choć w punktach tego nie widać.
Aport kierunkowy 8 – wolne tempo do pachołka (no cóż, ten typ tak ma) i przegryzanie w ostatniej fazie.
Siad zostań 10 – niezmiennie równy poziom tego ćwiczenia
Waruj i przywołanie 5 – położyła się na drugą komendę, przerzucona pupa, dosyć wolny powrót… (No przyznam się, że tego znowu nie ćwiczyłyśmy…)
26.03. W ramach „treningu ogólnorozwojowego” byłyśmy z Suvi na treningu obrony sportowej z Michałem Wiśniewskim, jednym z najlepszych pozorantów w Polsce, u którego trenowali też Castiel i Hayden. To całkowicie nowe doświadczenie nie tylko dla Suvki, ale i dla mnie. Nie planuję oczywiście zrobić z Suvi psa obronnego, ale uważam, że fajnie jest od czasu do czasu porobić z psem coś innego. Na pewno jeszcze się kiedyś do Michała wybierzemy.
Strach się bać! (fot. Inez Przybyszewska)
19.03. Troszkę tak sobie a muzom zdałyśmy egzamin BH z Lavikiem.
Lokat oficjalnych nie przyznano, ale Lava uzyskała najwyższą punktację tzn. 59/60 pkt. (1 pkt. ucięty za krzywe do mnie, no bo przecież przychodzi się od razu do nogi ;) ) i była tym samym 1/9.
4-5.03. Nasze (tzn. Suvi i moje) drugie seminarium pasterskie z Martą Chmiel. Tym razem w Owczarni Natolin k/Warszawy. I kolejny raz jestem bardzo zadowolona. Przez te dwa dni Suvi zrobiła duże postępy, naprawdę w fajnym kierunku to zaczyna iść. To daje dużego kopa do dalszej pracy!
Marta to świetna trenerka, bardzo, bardzo nam pasuje jej podejście do dwu- i czworołapych uczniów; wiedza rozumie się sama przez się.
fot. Basia Kaczmarczyk
26.02. Byłysmy z Suvi na wystawie w Lublinie. Suvi 2. doskonała /2 w kl. otwartej.
Sędziowała pani Edyta Sweklej.
Opis: „Dość duża suka o dobrych proporcjach, poprawnych liniach, bdb kątowanie kończyn, wyraz nieco psuje opadająca linia grzbietu nosa”.
Suviczka wystawiła Agnieszka Markiewicz
28-29.01. Weekend spędzony z Suvi na seminarium pasterskim z Martą Chmiel w „Ogródku” w Józefosławie pod Warszawą. To nasz pierwszy raz na owcach po długiej przerwie (od czerwca ub. roku). Jestem zachwycona podejściem Marty zarówno do psa, jak i przewodnika. Na pewno będziemy kontynuować!
Archiwum nowości